Administrator - 2012-11-14 00:03:59

Centrum miasta Atlanty, tutaj znajdowały się siły wojskowe oraz medyczne. Był tutaj obóz dla uchodźców lecz niestety został on zaatakowany przez hordę zombi które dostały się do obozu i zaraziły wszystkich ludzi przez co miasto jest teraz strasznie 'zaludnione' przez zombi chodzące po ulicy. Na każdym rogu można spotkać zombi, oczywiście jeżeli ma się szczęście można ich omijać lub też cicho się pozbyć. Jeżeli dostaniemy się w miarę daleko będziemy mogli przedostać się do Północnej/Południowej/Zachodniej lub Wschodniej części Atlanty.

http://img833.imageshack.us/img833/447/map1z.jpg


Kiedy mieszkamy w Atlancie to zaczynamy grę od pkt. "A".
Pkt. "A" - to miejski ratusz.

Chris - 2012-11-14 07:03:47

Jestem w środku ratusza, rozglądam się czy niema nigdzie zombi na parterze po czym idę do dziwi i je zamykam jeżeli nie są zamknięte. Wszystko staram się robić cicho, po czym wyjmuje nóż i przechodzę się po korytarzu zobaczyć ile na parterze jest pokoi i czy na korytarzach jest bezpiecznie. Po czym jeżeli jest bezpiecznie to wracam do dziwi i patrzę przez nie jak wygląda sytuacja na zewnątrz. Myślę: Ja pierdole, co tam się dzieje do cholery?!

Administrator - 2012-11-14 07:14:15

Rozglądasz się i nie widzisz żadnego zombi, podchodzisz do dziwi lecz są zamknięte. Po wyjęciu nożna przechodzisz przez korytarz na parterze, niema żadnego zombi, wszystkie siedem pokoi na parterze są zamknięte. Na zewnątrz widzisz kilku dziesięciu zombi, nie wiesz ilu dokładnie. Wejście na piętro jest zabarykadowane, możliwe że byli tam ludzie.

Chris - 2012-11-15 18:56:14

Myślę: Kurwa niema głupich na razie nie wychodzę gdy jest tylu zombi tutaj w pobliżu... chyba że znajdę inne wyjście. Po czym zacząłem wchodzić schodami na pierwsze piętro aż do barykady po czym zacząłem wołać: Jest tutaj ktoś!? Czekałem na jakiś oznaki życia przy zrobionej barykadzie, trzymałem mocno nóż by w razie czego go użyć. Rozglądałem się za siebie oraz w okolicach barykady czy ktoś się może nie chowa.

Administrator - 2012-11-15 19:08:10

Podchodzisz do barykady widzisz że nie jest ona mocna, kilka biurek ale widocznie nadal są jakby nie naruszone. Kiedy wołasz to zauważasz jaką postać która stoi po drugiej stronie barykady, powoli się zbliża do niej po czym widzisz twarz burmistrz, na początku nie wiesz czy żyw czy nie żyw, po chwili jego usta się otwierają i mówi: Witaj, jestem burmistrzem Atlanty, nazywam się John. Jeżeli możesz to się ucisz. Zrobić przejście w barykadzie. Po chwili zauważasz kilku mężczyzn którzy 'otwierają' barykadę, burmistrz wychodzi z uśmiechem i chwyta Cie za ramię i wprowadza, za wami zamyka się barykada.

Chris - 2012-11-15 19:10:55

Mówię: Witaj John, jestem Chris. Co tutaj się stało w Atlancie? Czy tutaj nie miało być bezpiecznie? Ośrodek zdrowia słyszałem również że ma być zabezpieczany? Spojrzałem na niego jak mnie wprowadzał, zabrałem jego rękę z ramienia i stanąłem przed nim, rozglądając się do o koła. Po czym mówię: Dobra wiesz nawet nie odpowiadaj na tamte pytania, mam to jednak w dupie. Jedyne moje pytanie, czy można stąd wyjść jakoś nie postrzeżenie gdzie niema zombi? Spojrzałem na niego poważnie i czekałem na odpowiedź.





Administrator - 2012-11-15 19:16:25

Po tym jak zabrałeś rękę burmistrza z swojego ramienia i stanąłeś przed nim to zaczął Cie słuchać. Po wysłuchaniu to czego powiedziałeś w końcu raczył odpowiedzieć: Jednak odpowiem na wcześniejsze pytania, niestety ale epidemia dostkneła również nas. Miało być bezpiecznie, ale kto spodziewał się hord zombi które atakowały miasto? Nikt. Ośrodek zdrowia podobno jest na tyle zabezpieczony by wytrzymać długo 'zdala' od zewnętrzej pomocy. A co do wyjścia po cichu.. Nastała chwila ciszy po czym kontunnułuje: Z tym to może być ciężko, szczególnie że zaraz będzie noc więc niema szans by wydostać się na miasto niepostrzeżenie. No chyba żeś szalony i chcesz próbować to w tedy powiedź to może coś wymyślę.

Chris - 2012-11-15 19:19:16

Spojrzałem na niego z zdziwieniem, po czym mówię: Jednak wolę spróbować stąd się wydostać skoro istnieje taka okazja, wole zająć się sobą i przygotowaniami. Cały czas na niego patrzę po czym rozejrzałem się, schowałem w końcu nóż bo pewnie uważano mnie za trochę niebezpiecznego z nim w obecności ludzi a nie zombi. Po czym czekałem na odpowiedź burmistrza Johna.

Administrator - 2012-11-15 19:27:04

Burmistrz ruszył powolnym krokiem po korytarzu, Ty automatycznie poszedłeś za nim. Po drodzę widziałeś dużo ludzi. Na końcu korytarza gdzie było okno na dach ratusza zatrzymaliście się. Mówi otwierając okno: Proszę o to Twoje wyjście skoro chcesz wyjść jako tako cicho, dalej reszta będzie zależeż od Ciebie. Na końcu dachu są schody przeciw pożarowe, po tamtej stronie po winno być czystko. Po czym odszedł w stronę innych pomieszczeń i zniknął z korytarza.

Chris - 2012-11-15 19:36:24

Powiedziałem cicho: Dziękuje. Po czym szybkim ruchem wychodzę przez okno na dach, z dachu przemieszczam się drabiny przeciw pożarowej o której mówił burmistrz po czym patrzę na dół czy niema zombi po czym schodzę tak czy siak na dół.

z/t

Grot - 2012-11-15 19:42:27

Jestem w ratuszu. Raczej sam. Gołym okiem nie widać żadnej żywej duszy ani sztywnych.  Chwytam nóż do ręki i przygotowuje moją spluwę na wszelki wypadek. Zaczynam ostrożnie i cicho poruszać wzdłuż  korytarza. Uważnie nasłuchuje i obserwuje otoczenie. Myślę:" cholera, coś tu jest nie tak. Trzeba przeszukać budynek w celu znalezienia jakichś przydatnych przedmiotów." Zbliżam się do najbliższych drzwi i łapię za klamkę...

Administrator - 2012-11-15 19:46:01

Niestety dziwi są zamknięte po czym widzisz że klucz jest w dziwiach. Kiedy szedłeś cicho wcześniej po korytarzu widziałeś razem siedem dziwi, zbliżyłeś się do najbliższych czyli tych po lewej stronie. Za dziw nie było nic słychać, a przynajmniej Ty nic nie słyszałeś co mogło w Tobie wyczuć niebezpieczeństwo.

Grot - 2012-11-15 19:50:44

Wyciągam klucz i próbuje coś wypatrzyć przez dziurkę od klucza.

Administrator - 2012-11-15 19:52:35

Kiedy patrzysz przez dziurkę od klucza widzisz pokój, szafki, łóżko i jakiś cień w rogu. Nie widzisz dokładnie co to jest, ale zauważasz buta w tym miejscu.

Grot - 2012-11-15 19:55:59

Wkładam klucz z powrotem do dziurki i przekręcam klucz. Pomału i ostrożnie uchylam drzwi. Nóż trzymam w gotowości na wypadek ataku nieznanej postaci. Drugą ręką sięgam w stronę broni

Administrator - 2012-11-15 19:57:30

Czujesz okropny smród, cofnąłeś się trochę po czym zauważasz że ten cień niema pół głowy, obok leży pistolet. Smród jest bardzo nie znośny, w pokoju nie widać nikogo więcej przypominających ludzi cieni.

Grot - 2012-11-15 20:05:14

Mimo smrodu wchodzę do pomieszczenia. Upewniam się, że nie ma tu nikogo innego prócz zwłok. Małymi krokami zbliżam się do zwłok. Myślę:" Kurwa! Co tu się stało". Po czym podnoszę pistolet leżący obok trupa. Zaczynam szukać innych rzeczy w szafkach, biurku i szufladach. Pomyślałem, że może znajdę jeszcze coś, co uratuje mi dupsko.

Administrator - 2012-11-15 20:08:46

Niestety znalazłeś tylko ten pistolet z pustym magazynkiem, jest to pistolet wersji 9mm P-83. Niestety niema nic więcej, trup ma odstrzelone pół głowy, nie rusza się. Nie wygląda by był pogryziony czy coś, pewnie ta osoba popełniła samobójstwo gdyż nie mogła wydostać się z pokoju.

Grot - 2012-11-15 20:14:24

Pakuję pistolet do plecaka, gdyż z pustym magazynkiem do niczego mi się nie przyda. Wychodzę z pomieszczenia i kieruję się ostrożnie do wyjścia, by sprawdzić czy jest możliwa jakaś ucieczka z tego budynku. Poruszając się wzdłuż korytarza sprawdzam czy inne pomieszczenia też nie są dostępne. Ostrożnie podchodzę do każdych drzwi, nasłuchuję jakichkolwiek odgłosów dających oznaki życia.

Administrator - 2012-11-15 20:15:58

Niestety ale wszystkie dziwi były zamknięte, przy ostatnich dziwach usłyszałeś jakieś jęki. Jest na końcu korytarza, niestety ale niema wyjścia na zewnątrz z tej strony budynku.

Grot - 2012-11-15 20:35:31

Widzę schody w górę. I udaję się na wyższe piętro. Pomyślałem: może tam ktoś ocalał i będzie wstanie pomóc się wydostać z tej placówki. Wchodzę na piętro i widzę długi korytarz pełny drzwi. Zaczynam ostrożnie poruszać się po korytarzu. Przeczesuje piętro  w poszukiwaniu rzeczy lub żywych ludzi.

Administrator - 2012-11-15 20:37:28

Niestety zatrzymujesz się na barykadzie na górze, podchodzi do barykady człowiek i mówi do Ciebie: Witaj, jestem burmistrzem tego miasta. Nazywam się John, potrzebujesz czegoś?

Grot - 2012-11-15 20:42:55

Odpowiadam:Witam jestem Dominico. Czy ktoś może mi powiedzieć co tu się stało do cholery?! Pełno tu zombi i trupów. Po ulicach grasują hordy trupów. Czy mógłbym wejść do środka? Czy jesteście wstanie mi pomóc?

Administrator - 2012-11-15 20:46:30

Barykada zostaje otwarta, po czym burmistrz zaprasza Cie do środka. Za wami barykada się zamyka. Burmistrz mówi: Witaj Dominico. Niestety ale jak widziałeś epidemia dopadła i nasze miasto mimo że mieliśmy pomoc wojskową. Jakiej pomocy oczekujesz od nas?

Grot - 2012-11-15 20:57:19

Dziękuje za wpuszczenie mnie do środka.Nie potrzebuję wiele. Muszę się stąd wydostać. Wam też to radze. Niedługo skończy wam się żywność i co wtedy? Pomoc i tak nie nadejdzie. Musicie liczyć na siebie. Mógłbym wyprowadzić was w miarę bezpieczne miejsce. Chodź znaleźć bezpieczne miejsce dziś trudno. Musiałbym dostać jakąś mapę okolic i prowiantu oraz informację o waszej grupie. Ilu pańskich ludzi potrafi posługiwać się bronią lub walczyć? Mam już doświadczenie w takich sprawach. Podczas wojny w Iraku wielokrotnie ewakuowaliśmy ważne osoby z zagrożonych terenów. Mam też doświadczenie w prowadzeniu nielicznej grupy. Jednak rozumie Pan, że gdy tylko doprowadziłbym Pana i pańskich współpracowników nasze drogi by się rozeszły. Mam nadzieje, że Pan podejmie słuszną decyzje.

Administrator - 2012-11-15 21:00:53

Burmistrz mówi: Niestety ale kobiety tutejsze oraz starsi ludzie którzy nie są zdolni do wędrówek, prowiantu mamy tutaj na bardzo długo, wyposażenie mamy, wojskowych mamy oraz nie których cywili którzy potrafią samoobronę. Burmistrz spojrzał na Ciebie krzywo po Twoich słowach.

Grot - 2012-11-15 21:08:48

A więc dobrze. Nie chciałem Pana urazić. Czy jest stąd jakieś inne bezpieczne wyjście? I czy mogę liczyć na okazanie dobroci? Nie znam dobrze Atlanty, więc potrzebowałbym mapy miasta i okolic. Póki co mogę spróbować wam pomóc w jakiś sposób. I jedno małe pytanie, czy jeśli ktoś by chciał się stąd wydostać mógłby ruszyć ze mną?

Administrator - 2012-11-15 21:13:32

Mówi: Niestety ale nie posiadamy map, a co do ruszania z Tobą to niestety ale jak mówiłem, nie da rady. Wyjście bezpieczne jest przez okno i na dach. Ale możesz poczekać do rana bo zbliża się noc.

Grot - 2012-11-16 18:50:05

Myślę:" W nocy za duże ryzyko żeby poruszać się po ulicach.  Nierozważnie byłoby ruszać." Odpowiadam burmistrzowi: Dziękuje z chęcią skorzystam ze schronienia. Wyruszę z samego rana. Muszę opracować jakiś plan. Nocą nierozważnie podróżować samemu. Odszedłem od burmistrza i zacząłem szukać jakiegoś miejsca do snu.

www.nd.pun.pl www.fragnatic.pun.pl www.zostanlegenda.pun.pl www.chaotic-game.pun.pl www.akwalomza.pun.pl